DŁUGO WYCZEKIWANIE, ALE W KOŃCU JEST!
~*~
- Ach tak. - odpowiedziałam bez sensu i to była koniec naszej rozmowy. Polecieliśmy do swoich domów, Cesar do zamku i tak się skończył dzień.
~*~
Tyle rzeczy za mną. Zaproszenie na ślub, wyznanie, przynajmniej nie słowne, ale psychiczne i fizyczne, wyznanie miłości Skaperenowi i na odwrót. Ślub jutro, i w ogóle nie ogarniam...
- Zabicie matki to łatwizna nawiasem mówiąc. Ale przygotowanie się na ślub to jedno, a wytrzymać na tym ślubie gdzie pełno będzie czerwonego i różowego brokatu miłości to drugie. Zwłaszcza jak się miłości w życiu nie doświadczyło.- odpowiedziałam z przekąsem. Alvise spojrzał na mnie znacząco. - No dobra, prawie zawsze
Cesar? Wybacz, że takie suche ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz