Skierowałem się w kierunku zatoczki, którą mijałem po drodze tam, gdzie stałem przed chwilą. Herskeren podążyła za mną nie wiedząc gdzie, ani po co, idę. Droga mijała w milczeniu, ale czego tu się spodziewać po kilku minutowej przechadce. W końcu stanąłem nad zatoczką i podziwiałem jej kamieniste dno. Woda była krystalicznie czysta, więc spokojnie zanużyłem w niej swój pysk i zacząłem pić. Hersker przez chwilę patrzyła na mnie jak na idiotę, jednak w końcu jej wyraz twarzy złagodniał i stanęła niedaleko mnie. Spojrzałem na przestrzeń za nią. Zauważyłem, że w zaroślach czai się sylwetka smoka. Jednak nie bałem się, ani nawet nie byłem zaskoczony. Wiedziałem, że suczka stojąca obok mnie jest jeźdźczynią smoków. Od kogo? Od Cesara.
- Herskeren, a może wpadniesz do mnie? Tak na zapieczętowanie naszej znajomości? - spytałem dosyć nieśmiało.
<Hersker? Teraz ty, natychmiast, odpisujesz 8) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz