Wróciłem do zamku. Oczywiście panował już nie mały rozgardiasz. Kryłem się w korytarzach przed wzrokiem poszukujących mnie strażników. Z jednej strony te ucieczki z zamku nie były szczególnie trudne wystarczyło wyjść z pokoju odpowiednio wcześnie i właściwie był spokój. Nagle zza rogu wychynął rozbawiony Mircza.
- Co tak Cię bawi?- Zapytałem.
- Nic tylko łatwość z jaką znikasz z zamku.- Powiedział. Kiwnąłem głową i poszliśmy do sali tronowej. Oczywiście wszyscy byli zdziwieni że Mirczy udało się mnie znaleźć. Przeszedłem do moich obowiązków zastanawiając się co porabia Roxette.
<Roxette?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz