piątek, 30 grudnia 2016

Od Roxette CD Cesara

-W Królestwie Ulv. - odparłam dumnie, uśmiechając się.
Cesar skrzywił się, zaczął unikać kontaktu wzrokowego. Widać było, że coś się dzieje, zatem postanowiłam się dowiedzieć, o cóż chodzi.
-Wszystko w porządku? - zapytałam, wciąż starając się uśmiechać.
-Tak, jak najbardziej.  - ewidentnie udawał, od razu udało mi się to wyczuć.
Skrzywiłam się, po czym opuściłam łeb w dół. Posmutniałam. Miło mi się z nim rozmawiało, ale chyba nie podobało mu się moje pochodzenie.
-To ja pójdę, nie musisz mnie odprowadzać. - westchnęłam ciężko i odwróciłam się.
Wiedziałam, że pies się zastanawia, ale ostatecznie mnie zatrzymał. Chwilę myślał, co powiedzieć. Po krótkim momencie namysłu rzekł:
-Ja jestem z Aquilam. Jestem tam królem. - opuścił wzrok w dół.
Otworzyłam szeroko oczy, robiąc krok w tył. Zdziwiłam się.
-Em..yy..oyy..ayy - nie mogłam się wysłowić - W takim razie kłaniam się nisko, przyszłam tutaj w pokoju, nie mam żadnych złych zamiarów, ale chyba mój czas. - sympatyczna rozmowa przeobraziła się w sprzedawanie suchych faktów, które jeszcze przysporzyły mi wiele nerwów.
-Nasze królestwa rywalizują, to fakt, ale nie zamierzam się kłócić ani nic w tym stylu. Wydajesz się całkiem sympatyczna. - mimo dziwnej sytuacji pies uśmiechnął się, co sprawiło, że trochę się rozluźniłam.
-Dziękuję, Ty również. Nikt nie powinien dowiedzieć się o naszym spotkaniu. - zaśmiałam się.
-No lepiej nie, choć nie powinno się mieć tajemnic przed stadem - odparł dumnie - ale można zrobić wyjątek. Myślę, że dzisiejsza sytuacja była tego warta. - puścił mi oczko.
Zaczęliśmy rozmawiać, dogadywaliśmy się bardzo dobrze. Nie czułam się, jakby był królem. Większość władców, z jakimi miałam do czynienia byli oschłymi egoistami, którzy nie zważają na innych. On był inny, emanowało od niego pewne ciepło, które bardzo ceniłam.
-A ty, kim jesteś? Też królową, księżniczką? - zaśmiał się.
-Emm.. - odeszłam od niego, nieco posmutniałam i spuściłam głowę. - Łowcą, poluję. W stadzie jestem od niedawna. - odpowiedziałam. - Chyba ci nie dorównuję. - dodałam.
-Nie martw się tym. - rzekł, po czym spojrzał się w moje smutne oczy. Od razu zrobiło mi się cieplej, poczułam się pewniej. Do tego byłam doceniona.
-Na pewno Ci to nie przeszkadza? - spytałam się, wciąż czując niepewność.

<Cesar?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz