sobota, 31 grudnia 2016

Od Herskeren CD Skaperena

Przez chwilę patrzyłam na Skaperena trochę jakby był jakimś marnym kabaretem na programie TVP Rozrywka. Jednak on patrzył na mnie wyczekująco swoimi głębokimi bursztynowymi oczami i raz po raz powtarzał pytanie tym swoim akstamitnym, ale i potężnym głosem. Wiatr targał jego śnieżnobiałą sierść, na której pojawiały się malutkie kropelki wody. Strzygł uszami, a jego ogon unosił się i opadał w rytm oddechu. Wodziłam wzrokiem po jego ciele uporczycie licząc pozytywy i negatywy tego, że wpadnę i zobaczę jego dom. Słońce wznosiło się powoli na wschodzie oraz rzucał swoje małe promyki na moją twarz na moment oślepiając mnie. To wszystko działo się w przeciągu trzydziestu sekund.
- No dobra, prowadź, Skaperenie. - posiedziałam w końcu, a pies ruszył na północ. Poszłam za nim.
~Po dziesięciu minutach~
Dotarliśmy do domu psa. Pokoiki miał schludnie urządzone, wszystko pięknie, ładnie. Usiadłam przy kamiennym stole.
- Co podać? Kawy, herbaty, herbaty z miodem, wody z sokiem z dzikiej róży a może soku malinowego? - spytał pies opierając się łokciem o stolik.
- Herbaty poproszę. - powiedziałam co było szczególnym osiągnięciem dla mnie, ponieważ żadko mówiłam "proszę".


<Skaperen? Szorować, robić sałatki 8) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz