Podmuchu wiatru i to poczucie wolności było wspaniałe. Jednak nawet najwspanialsza bajka dopięta na ostatni guzik kiedyś się kończy. Moja też się kończyła. Leciałam właściwie do nikąd.
- Chodź, zaprowadzę Cię w ciekawe, zapomniane miejsce. - rzekł niespodziewanie Alvise co wywołało u mnie salwę myśli, podejrzeń a także lekkiego strachu. Jednak mimo moich pytań czy zakazów smok zapikował w dół i potem szybował nad dzrewami. Zauważyłam, że mój smok urósł znacznie od naszego pierwszego spotkania. Był chyba Z trzy razy większy niż poprzednio. Jednak mniejsza z tym. Alvise wylądował przed zatoczką o turkusowej wodzie i kamienistym dnie oraz wskazał mi skrzydłem drugi przeg. Zdziwiłam się, bo na drugim brzegu zobaczyłam Skaperena.
<Peren? 8) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz