Kiwnąłem głową i poszliśmy dalej. Zastanawiałem się czy uda mi się zgubić straże. Równie ciekawą kwestię stanowiło pytanie czy kiedykolwiek wypuściliby mnie gdzieś bez straży. Błagałem w myślach aby strażnicy spojrzeli gdzieś i, choć na chwilę, spuścili mnie z oczu. Moje błagania zostały najwyraźniej wysłuchane bo przy jednym z stoisk zatrzymali się na chwilę. Nie czekając aż spojrzą w moją stronę pognałem ile sił w przeciwnym kierunku. Udało mi się zgubić strażników i byłem bardzo ciekaw co zrobią gdy zorientują się że mnie nie ma.
<Skaperen?>
Ciężko było coś wymyślić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz