Nie wiem czy ktokolwiek się ze mną zgodzi, ale najgorsze jest to poczucie bezsilności, uczucie, które ma nad nami większą władzę niż my sami. Przez nie, nawet gdybyśmy chcieli coś zrobić nie możemy. To uczucie zdawało nam się śmiać prosto w twarz z głosem, którego ton jest przepełniony szyderczością, poczuciem własnego zwycięstwa, pewnego rodzaju triumfu, mówiący bez ogródek "Widzisz? Nie możesz nic zrobić! Ha! Jesteś słabeuszem, nic nie wartym pędrakiem, który nie ma już szans, by się przepoczwarzyć. Teraz patrz jak niszczę ostatnią nadzieję jaka Ci pozostała!". Być może istnieje jakieś wymyślone przez Einsteina czy innego tam Teslę lekarstwo, które zwiększa poczucie własnej wartości i pomaga nam przezwyciężyć to szydercze uczucie bezsilności. Ja osobiście jeszcze do niego nie dotarłam chociaż cały czas idę na przód.
~*~
Propozycja szuczki była nie do odrzucenia.
- Dobrze, spełnię każdy warunek by nie musieć pałętać się po nocy. - powiedziałem żartobliwie. Po chwili Hersleren zasnęła, zresztą ta też.
<Hersker?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz