Odprowadziłem suczkę wrokiem, przyglądając się jej jak wznosi się na swoim majestatycznym smoku i odlatuje w nieznane. Obiecałem sobie, że jeszcze jutro ją spotkam.
- To do zobaczenia Herskeren! - krzyknąłem na pożegnanie chociaż dobrze wiedziałem, że ona mnie nie słyszy. W odpowiedzi, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, smok Herskeren ryknął donośnie, jakby mi odpiwiadał. Wróciłem do siebie .
<Herskeren? Przecie sałatka już zrobiona, co ty chcesz mnie wygonić 8) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz