Siedziałem w komnacie przygotowując się do uroczystości. Jeszcze kilka miesięcy temu nawet nie myślałem o małżeństwie ba nawet gdyby mi ktoś wtedy powiedział że dziś będę wymawiał formułkę, przysięgając przed kapłanem z miłości, z owej miłości czyniąc jakąś suczkę królową Aquilam najprawdopodobniej bym go wyśmiał. Dlaczego? Wtedy nawet nie myślałem o żonie. A w każdym razie nie jak o suczce, którą mógłbym pokochać. Dlaczego? Ponieważ myśląc o żonie zawsze miałem przed oczyma wszystkie wdowy i kochanki, które zostawił po sobie dziadek oraz a może przede wszystkim moją własną, rodzoną matkę. Paradoks co nie? Moja matka i ojciec są razem już 8 lat a ich małżeństwo wcale nie powstało z miłości. No nie wnikajmy w to jak jest teraz bo sytuacja się zmieniła. Wracając do mnie i Anksunamun a raczej do naszego ślubu. Anksunamun i jej służące, które specjalnie przysłał mój przyszły teść przygotowywały się w komnacie w innej części zamku. Nie dziwiłem się zbytnio bo przecież kobietom potrzeba więcej czasu na przygotowanie. Ja tymczasem siedziałem a raczej leżałem na łożu i czytałem książkę. Nagle ktoś zastukał do drzwi.
- Wejść.- Powiedziałem donośnym głosem. W drzwiach pojawił się Demon w odświętnej todze.
- Cesar powinieneś się zwijać. Anksunamun jest już prawie gotowa. A i nie przeraź się jak gdzieś zza rogu wyskoczy na Ciebie Ver. Jest w yyy.... nastroju do żartów i swatania.- Stwierdził.
- Dzięki za ostrzeżenie.- Powiedziałem i zamknąłem książkę. Zszedłem z łóżka i skierowałem się w stronę szafy. Wyciągnąłem z niej królewski płaszcz i położyłem go na krześle. Królewska biżuteria (która swoją drogą jest strasznie ciężka) leżała już na komodzie. Zawołałem jednego ze służących aby pomógł mi to wszystko na siebie założyć. Szybko się z tym uporaliśmy i poszedłem w stronę kaplicy Śnieżnego Pazura. Pazur jak wszyscy skracali jego nazwę nie wygląda może jak większość zamków ale nikt tez nie twierdzi ze taki jest. Przede wszystkim wygląda na mały jednak wcale mały nie jest dzięki magii, którą pokolenia rodu Dragomirów przelewały w jego mury. Kaplica znajdowała się na końcu długiego korytarza. Wszedłem do niej przy dźwiękach trąb. Przeszedłem dostojnie do ołtarza i stanąłem obok Demona. Po kilku chwilach nadeszła Ankusnamun. Gdyby nie to że nie wypadało prawdopodobnie rozdziawiłbym paszczę. Anksu podeszła do mnie i zajęła miejsce u mego boku, miejsce, które jej się należy, które już zawsze będzie zajmować.
- Zebraliśmy się tutaj aby połączyć węzłem małżeńskim Cesara oraz Anksunamun a także aby być świadkami koronacji Anksunamun Nefertari Hatszepsut na królową Aquilam.- Powiedział Demon uroczyście po chwili spojrzał na mnie i Anksu.
- Czy ty Cesarze Rheagarze Omenorze z rodu Dragomir, prawowity władco Aquilam bierzesz sobie za żonę tu obecną Anksunamun Nefertari Hatszepsut z rodu Abu Simbel i ślubujesz jej miłość, wierność i uczciwość małżeńska, że jej nie opuścisz aż po kres swoich dni. I będziesz ją kochał czy to w dzień czy w nocy, czy w zdrowiu czy w chorobie po kres swoich dni?- Zadał pytanie mój przyrodni brat.
- Tak.
- A czy ty Anksunamun Nefertari Hatszepsut z rodu Abu Simbel bierzesz sobie za męża tu obecnego Cesara Rheagara Omenora z rodu Dragomir i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńska, że go nie opuścisz aż po kres swoich dni. I będziesz go kochała czy to w dzień czy w nocy, czy w zdrowiu czy w chorobie po kres swoich dni?- Pytanie zostało skierowane w stronę Anksunamun.
- Tak.- Odparła. Demon rozejrzał się po kaplicy.
- Czy ktoś z tu obecnych zna powód dla którego ta dwójka nie może zostać małżeństwem? Jeśli tak to niech przemówi teraz lub zamilknie na wieki.- Powiedział Demon i rozejrzał się po sali. Nikt się nie odezwał.
- Skoro nikt nie ma nic do powiedzenia powtórzcie słowa przysięgi.
- Ja Cesar Rheagar Omenor z rodu Dragomir świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z tu obecną Anksunamun Nefertari Hatszepsut z rodu Abu Simbel i przysięgam uczynić wszystko aby nasze małżeństwo było trwałe, szczęśliwe oraz zgodne.
- Ja Anksunamun Nefertari Hatszepsut z rodu Abu Simbel świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z tu obecnym Cesarem Rheagarem Omenorem z rodu Dragomir i przysięgam uczynić wszystko aby nasze małżeństwo było trwałe, szczęśliwe oraz zgodne.- Powiedziała Anksunamun i wręczyliśmy sobie obrączki.
- Możesz pocałować pannę młodą.- Powiedział Demon a my pocałowaliśmy się przy wtórze braw.
- Zapraszamy wszystkich na wesele.- Powiedziałem a służący pokazali wszystkim drogę do sali. Wraz z Anksu również przeszliśmy do sali gdzie odbyła się uroczysta koronacja. Od dzisiaj Aquilam oficjalnie miało królową.
<Anksunamun?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz