Ale kończmy już z tymi wspomnieniami czy jak to tam ktoś nazwał.
~*~
Patrzyłem jak głowa Herskeren unosi się by popatrzyć swoimi piwnymi oczami na moje bursztynowe. Patrzyłem jak urzeczony w jej piękne oczy i trójkolorową sierść. Patrzyłem jak jej klatka piersiowa unosi się szybko, ale równomiernie.
- O co chodzi? Czemu nie pozwoliłeś mi zostać w swoim świecie?- spytała suczka niemalże ze śmiechem. Jej pytanie wyrwało mnie z pięknej krainy wyobraźni.
- Ponieważ mam coś bardzo ważnego do zrobienia. - odpowiedziałem tajemniczo i dalej już nie miałem żadnego innego planu - po prostu ją pocałowałem, bezceremonialne nie posiadając żadnych podstaw by to zrobić. Jednak ku mojemu zdziwieniu Herskeren zamiast zaprotestować, nic nie zrobiła po prostu oddała się wirowi życia pomieszanego z miłością.
<Hersker? Trudno! Niech się śmieją!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz