Z góry przepraszam za trzydniową nieobecność mnie i mojej siostry - Skaperena, jednakże wyjazd, brak WIFI w moim domu gdzie mieszkam na co dzień (z tego wynika brak możliwości pisania opowiadań na telefonie o każdej porze dnia i nocy) no i na końcu - szkoła. W tym nauka do trzech sprawdzianów, kartkówki i odpowiedzi ustnej a także napisania wypracowania z polaka i angielskiego spowodowały, po prostu, brak czasu.
Jednakże jutro mam ostatnio sprawdzian, więc wynika to z tego, że będę miała o wiele więcej czasu. (No chyba, że będę musiała codziennie pisać wypracowania ;>)
Oke, już kończe pier**lić, bo zapewne wszystkich to wkurza. ;)
~*~
Gapiłam się na pustą przestrzeń przede mną skąd dochodziły ciche i głośniejsze pomruki.
- A może nawet Alvise jest synem albo bratem Twojego smoka Cesar.- doszło do mnie zdanie wypowiedziane przez Jormdara, który wylądował na Thorze przed nami.
- Ale jak je teraz odszukać?- zapytał Cesar również przyglądając się przestrzeni. Thor popatrzył na Cesara a potem na mnie jak gdybyśmy byli małymi, raczkującymi kijankami *Sorki Cesar za skojarzenie D: *.
- Wokół smoków roztacza się rozmazana linia. Po tym poznacie gdzie wasze smoki są. - ryknął smok swoim jakże gromiącym tonem. Przyjrzałam się przestrzeni. Zobaczyłam zarys smoka, należący prawdopodobnie do Alvise'a. Podbiegłam do niego. Zmienił się już przybierając swoją kolorową formę. Po chwili to samo zrobił Draco.
~*~
Postanowiliśmy polecieć z Cesarem, Alvise'm i smokiem Cesara nad klif. Zsiedliśmy ze smoków.
- Powiedz Cesar... Posiadasz jakąś młodą damę na oku? - spytałam natchniona myślami Alvise'a. Najwyraźniej mówię to co on mi każe. No cóż... Draco pewnie też tak robi, kto wie? Cesar spojrzał na mnie zdziwiony. - Wybacz, jeżeli nie chcesz o tym mówić to możemy szybko prześlizgnąć się obok tego tematu i zacząć rozmawiać o...- mówiłam gnana nowymi myślami. - ...pogodzie. (XD)- dodałam z braku innego pomysłu. - Tak na prawdę to nie chciałam tego mówić. Wiesz, mój smok ma moc kazania komuś czegoś mówić, więc rozumiesz...- szepnęłam zdając sobie sprawę z głupoty mych słów. Spodziewałam się gwałtownego wstania, powiedzenia "Muszę iść" i odejścia. Ale nic takiego się nie stało. Cesar siedział i myślał jakby starając się jakoś ułożyć swoje myśli i uformować słowa.
<Cesar? Z braku mojej weny zaczyna się niezręczny temat miłości ;-; Wybacz mi -.->
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz