Zerwałam się ze zmieszanym uśmiechem. Pies odwzajemnił mój uśmiech. Wyciągnęłam się, po czym podeszłam do psa i przytuliłam go.
-Dobrze, że jesteś. - szepnęłam mu do ucha. - Jednak już nastał świt, strażnicy zaraz będą przechodzić przy domach. - skrzywiłam się.
Wolałam pobyć trochę z Robinem, warto byłoby się wymknąć.
-To co robimy? - spytałam, wtulając się w niego, choć nie wiedziałam, co do końca nakłoniło mnie do takich czułości.
<Robin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz