Rozejrzałam się wokoło. Nie miałam żadnego dodatkowego łóżka.
-Możesz spać u mnie w łóżku., ja zostanę na kocach na podłodze. - oznajmiłam.
-Nie, nie będziesz spała na ziemi. - odparł.
-W takim razie musimy spać razem. - zaśmiałam się.
Pies tylko się uśmiechnął, pokazując swoje ostre kły. Wieczór mijał nam sympatycznie, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Zza oknem szalała wichura, której towarzyszyła ulewa. Dobrze nam było siedzieć w ciepłym domu przy świetle, obserwując zza okien wściekłą pogodę.
<Robin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz