-Cieszę się, że wyszliśmy stamtąd cało. - odetchnęłam z ulgą - Jesteś mądrym królem. - powiedziałam.
-Dziękuję. - odparł dumnie, wstając.
-Chyba pora na mnie. Starczy mi tych przygód. - zaśmiałam się.
-Mi chyba też. - uśmiechnął się - Ale dobrze, że wyszliśmy z tego cało, bo sytuacja była dość niebezpieczna. - dodał.
-To fakt. Tak w ogóle, masz bardzo sympatycznego syna. - rzekłam.
-Robina? W sumie dowiedziałem się o nim niedawno. - uśmiechnął się.
-Tak, Robina. Polubiłam go. - powiedziałam z uśmiechem. - Na mnie już pora, cześć. - pożegnałam się.
-To dobrze. Żegnaj. - odpowiedział z uśmiechem.
Wróciłam spokojnie do domu, byłam zadowolona, ale także wdzięczna Cesarowi za to, że pomógł mi wyjść z ciężkiej sytuacji. Ciekawe, przy jakiej okoliczności się jeszcze zobaczymy.
<Cesar?>
brak pomyslow gr
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz