-Hmm, zgadzam się. - odpowiedziałam z uśmiechem, głęboko wpatrując się w jego czarujące, bursztynowe oczy.
-To dobrze. - uśmiechnął się do mnie.
Odwzajemniłam uśmiech, po czym wbiłam wzrok w dół. Czułam się dziwnie, nie miałam nigdy tak dobrego kontaktu z jakimkolwiek psem. Żyjąc w samotności przez prawie dwa lata jedynie ze starą lisicą nie zawsze wiedziałam, jak się zachować lub co mówić. Nie miałam rodziców, jak normalny pies, którzy mogliby mnie wychować. Czasem miałam przez to doła, ale trzeba żyć tym, co jest teraz, lecz z przyszłości wyciągać wnioski. Wiedziałam, że potrzebowałam wsparcia. Bałam się jeszcze, że Robin weźmie mnie za głupiego psa, nie będzie mnie do końca lubił. Chciałam zrobić przed nim jak najlepsze wrażenie, aczkolwiek lękałam się, że mi to nie wyjdzie.
<Robin?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz