środa, 4 stycznia 2017

Od Roxette CD Cesara

-Nie, nie ma takiej możliwości. - mruknęłam. - ale pamiętaj, że możesz na mnie liczyć. Nie smuć się, Mircza to cudowny pies. - uśmiechnęłam się.
-To bardzo miłe dziękuję. - odparł, po chwili mówiąc - w sumie to jeszcze mam chwilę, mogę ci pokazać ciekawe miejsce. - dodał.
-Nie no, jeżeli musisz iść to zrozumiem, obowiązki króla i tak dalej. - mówiłam spokojnie
-Nie marudź, tylko chodź. - szczeknął, a po tym zaczął biec. A ja za nim. Po 5 minutach znaleźliśmy się w rzeczywiście pięknym miejscu w głębi puszczy. Płynęła tam dość szeroka, rwąca rzeka, nad którą tańczyły potężne gałęzie starych drzew.
-Przyznam, że to miejsce jest naprawdę fantastyczne. Takie magiczne, ma w sobie tyle uroku. - westchnęłam.
-Woda jest tutaj naprawdę czysta, spróbuj. - pchnął mnie lekko w stronę rzeki, śmiejąc się.
Naturalnie, zatrzymałabym się tuż przed rwącą wodą, gdyby nie korzeń, o który musiałam się potknąć. Wpadłam i porwał mnie prąd. Zabawna sytuacja przeobraziła się w chwilę grozy. Próbowałam wydostać się na brzeg, lecz nie mogłam postawić oporu takiej sile. Cesar był przerażony, biegł za mną, usiłował podać mi łapę. Niestety, siły natury okazały się być niepokonane. W ostatnim momencie wskoczył za mną. Nie chciałam, aby to robił. Był ważniejszy, lepszy ode mnie. Naraził się i to zupełnie niepotrzebnie. Mimo wielu sił oddaliśmy się rzece, pędząc wraz z nią w nieznane. Spadliśmy z małego wodospadu, znajdując się w zupełnie nowym miejscu. Nieco zmarznięci, cali mokrzy i zmęczeni wyszliśmy na brzeg.
-Cesar, ja przepraszam, nie musiałeś tego robić. Jestem taka sierotą, przepraszam jeszcze raz. - mówiłam szybko, dysząc. Myślałam, że zaraz po moim policzku popłynie łza. Opadłam gwałtownie na ziemię, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. 
Pies tylko podszedł do mnie, milczał. Położył łapę na moim karku i szepnął: Nic się nie stało. Wpakowaliśmy się w to razem, więc razem z tego wyjdziemy.
Te słowa dodały mi otuchy. Wstałam, poszliśmy razem po małej łące, która znajdowała się tuż przy niewielkim zbiorniku wodnym, do którego uchodziła rzeka przez wodospad. Było tam rzeczywiście pięknie. Ziemia również zdawała się być całkiem urodzajna.

<Cesar?>
moja wena to taki przegryw

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz